Jesteś na stronie: NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”

NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”

NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”

Czwartek
02
Listopad
2023

Kolorowe liście usypały jesienne mozaiki na cmentarzach, zwiastując rychłe nadejście czasu zadumy nad życiem pozagrobowym, przypadającego na pierwsze dwa dni listopada. Wiemy jak Święta Zmarłych wyglądają współcześnie. Ale jak to ongiś bywało? Posłuchajcie.
Sięgając do młodopolskiej literatury, zajrzyjmy (słowem wprowadzenia) w odwiedziny do „Chłopów” Władysława Reymonta, niewątpliwie przeżywających dziś renesans.

„Każdy, nim wszedł na cmentarz, wyciągał z tobołka chleb, to ser, to ździebko słoniny albo kiełbasy, to motek przędzy lub tę przygarść lnu wyczesanego, to grzybów wianek, i składali to wszystko pobożnie w beczki - a były one księże, były organistowe i Jambrożego, a reszta dziadowskie, a któren w nie nie kładł, to grosz jaki wciskał w wyciągnięte ręce dziadowskie... i szeptał imiona zmarłych, za które prosił o pacierz...”

Spod Łowicza wędrujemy w okolice Inowrocławia, gdzie Oskar Kolberg, o zwyczajach zadusznych pisał:

„Był zwyczaj, że w dzień Zaduszny, gospodarze przywozili na wozie kilkadziesiąt (od 30 do 70) bochnów chleba żytniego i pszennego podłużnych, i takowy chleb na cmentarzu kościelnym rozdawali ubogim z warunkiem, aby ciż ubodzy odmawiali pacierze za duszę wskazanych im po nazwisku lub imieniu zmarłych – za duszę Jana i Teofili! – za duszę Idziego i Idziny! – za duszę Barnaby i jego baby! – za duszę Margośki! – za dusze puste! (t.j. opuszczone, zapomniane, które nie mają nikogo co by się z niemi upomniał).”

A co z Dziadami? Czy Mickiewiczowska narracja to fikcja literacka? Przenieśmy się na wschodnie rubieże. Stanisław Dworakowski o pradawnych obrzędach (trudnych do wykorzenienia przez święta kościelne) pisał, że praktykowano je jeszcze do niedawna na wschodnich krańcach Podlasia nadnarwiańskiego.

„W Trościance koło Narwi, na uroczystość dziadów do niedawna przygotowywano 7 lub 9 potraw. Przed jedzeniem zapalano świecę, wstawiano ją w środek miski z „kutią” i modlono się za zmarłych; następnie gaszono świece, gospodarz lisznią (zbędną łyżkę), którą nikt nie jadł, moczył w jadle (lub odkładał nią trochę jadła do miseczki) i wtedy już domownicy zjadali daną potrawę. Moczenie owej łyżki w jadle, bądź też odkładanie jadła odbywało się przed jedzeniem każdej następnej potrawy. Po zakończeniu śniadania znów zapalano świeczkę i modlono się za zmarłych. […] W ciepłe pogodne dni chodzono również na cmentarz, noszono jadła i obdarowywano nimi ubogich, aby modlili się za zmarłych.”

Karmienie dusz miało ogromne znaczenie, dlatego występowało w podobnej formie na terenie całego kraju. Dlaczego więc zwyczaj ten zanikł? Dworakowski twierdził:

„Obrzędy ku czci zmarłych nieobce były również dawnym mieszkańcom Wschodniego Mazowsza, aczkolwiek w ciągu tysiącletniego oddziaływania religii katolickiej tak silnie zostały zniszczone, że do nas dotarły już w stanie szczątkowym i pod wieloma względami zniekształconym.”

Kończąc, wróćmy do czasów współczesnych. Szczególnie interesujące wydaje się być pytanie, dlaczego składamy wieńce i zapalamy świece? Odpowiedzią jest symbolika.

Światło symbolicznie przepędza zło i prowadzi zagubione dusze wprost do nieba. Wieniec z gałęzi świerku w kształcie okręgu wskazuje na nieuchronne oddziaływanie czasu, zmienność i ciągły ruch. Żywe kwiaty – dziś mające walory estetyczne – niegdyś przypominały o kruchości ludzkiego życia. Życie kiedyś przeminie, tak jak kwiaty pewnego dnia zwiędną.

Oprac. Agnieszka Dmochowska, Dział Etnograficzny
Fot. Monika Garalowska

Źródła:
Władysław Reymont „Chłopi” tom I – Jesień
Stanisław Dworakowski „Kultura społeczna ludu wiejskiego na Mazowszu nad Narwią”
Źródła internetowe:
Instytut im. Oskara Kolberga

NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”
NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”
NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”
NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”
NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”
NIECOdziennik muzealny - „A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi…”