Zbliża się 15 sierpień i przypadająca na ten dzień uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - jedno z najstarszych i najważniejszych świąt maryjnych. Początkowo było ono obchodzone pod nazwą zaśnięcia Maryi. Przekazy i legendy mówiły o tym, że po Jej śmierci (a raczej „zaśnięciu”) apostołowie w miejscu gdzie spoczywała nie odnaleźli ciała tylko kwiaty, owoce i aromatyczne zioła. I choć na ogłoszenie oficjalnego dogmatu o wzięciu Maryi do nieba razem z duszą i ciałem przyszło jeszcze bardzo długo czekać, bo do 1950 roku, to święto ku czci Wniebowziętej było powszechnie i bardzo uroczyście obchodzone już od V wieku. Prosty lud modlił się tego dnia do Matki Boskiej Zielnej – patronki ziemi i jej bujnej roślinności.
Obchody tego święta zbiegają się z zakończeniem żniw, zgodnie z ludowym porzekadłem „na Wniebowzięcie zakończone żęcie”. W tym momencie nadchodził czas dziękczynienia za zebrane płody rolne, a także wszelkie dary natury, którymi Bóg darzy w zamian za ciężką pracę. Podczas uroczystych mszy, jak nakazywała starodawna tradycja, święcono naręcza kwiatów, ziół i kłosów zbóż ułożonych w bujne, kolorowe bukiety. Mawiano, że w sierpniu „każdy kwiatek woła – weź mnie do Kościoła”. Gospodynie przygotowywały piękne wiązanki, aby poświęcić je w czasie sierpniowego święta. W zależności od regionu różnie były nazywane – równiankami, próżankami, zielami, kwietkami lub po prostu - bukietami. Jedno jednak jest pewne – cała Polska, jak długa i szeroka, składała hołd Matce Boskiej.
W „zielnych” bukietach można było znaleźć wiele gatunków roślin. Co ważne, stanowiły one swego rodzaju symbol gospodarstwa, więc zakazane było pożyczanie czegokolwiek od sąsiadów. Kłosy zbóż symbolizowały plony zebrane na polu. Do równianki dokładano pszenicę, żyto, jęczmień, owies, proso. Gospodynie nie żałowały także najpiękniejszych kwiatów z ogrodu: bukiety zdobiły złote kule, floksy, dalie i astry, nagietki i nawłocie. Tradycyjnie pojawiały się także warzywa – marchew i buraki oraz owoce, szczególnie nadziane na patyk czerwone jabłuszka, a także len, jarzębina, dojrzałe makówki i oczywiście przeróżne zioła. Zbierane na łąkach, miedzach i w lasach rośliny lecznicze zajmowały w święconych bukietach szczególne miejsce. Ich obecność stanowiła odzwierciedlenie faktu, że natura była dla ludu najbliższą i najlepszą apteką. Do równianek dokładano gałązki piołunu, krwawnika, wrotyczu i mięty. Nie mogło zabraknąć także dziurawca, zwanego dzwonkami Matki Boskiej. Zbierając zioła do równianki należało zerwać przynajmniej po trosze każdego napotkanego gatunku, gdyż pozostawienie któregokolwiek byłoby uznane za wielką zniewagę. Nic dziwnego, że równianka ostatecznie przybierała postać całkiem sporego snopka. Po związaniu bukiet należało starannie obrównać. Mawiano, że prawdziwa wiejska równianka powinna ustać bez podparcia, w odróżnieniu od bukietów miejskich, które z zasady były „chucherkowate”.
Taki poświęcony w Kościele bukiet miał ogromne znaczenie w wiejskiej obrzędowości i wierzeniach. Z czcią i szacunkiem zabierano go do domu i chowano w zaszczytnym miejscu za „świętym” obrazem. Równianka miała przynieść domostwu błogosławieństwo i ochronić przed wszelkimi nieszczęściami - uderzeniem pioruna, chorobą, złośliwą działalnością czarownic… Ziarna wykruszone z kłosów gospodarz wysiewał na polu, aby zapewnić sobie obfity plon w przyszłym roku. Gospodyni często zawieszała ją przy piecu, aby potrawy wychodziły smaczne i zdrowe. Zioła używane były w domowych zabiegach magiczno – zdrowotnych, takich jak okadzanie. Można z nich było przygotować także lecznicze herbatki, gdyż jak wiadomo po poświęceniu zyskiwały wielokrotnie większą moc. Niektóre gatunki służyły do leczenia tylko jednej choroby, np. jabłek używano przy bólach gardła, a marchwi w kuracji żółtaczki. Makówki wyjęte z bukietu wkładano do kołysek dzieci uporczywie płaczących po nocach. Garstki poświęconych ziół w posłaniach konających miały zmniejszyć ich cierpienia.
Niezmiernie cieszy fakt, że zwyczaj święcenia bukietów „na Zielną” jest nadal znany, choć niestety już nie tak powszechny jak dawniej. Nasze równianki także się zmieniają. Pojawiają się w nich inne gatunki roślin, zachwiane wydają się też proporcje pomiędzy roślinami ozdobnymi i użytkowymi na niekorzyść tych ostatnich. Sama idea jednak przetrwała i w dzisiejszych bukietach nadal odnajdujemy echa pradawnych tradycji i wierzeń. Święto Matki Boskiej Zielnej przypomina nam także o nierozłącznej więzi, jaka od zawsze łączy człowieka z naturą. 15 sierpnia można więc potraktować jako dzień świadomości, wdzięczności i szacunku do tak obecnie zagrożonej przyrody.
tekst: Kustosz Dorota Gnatowska, kierownik działu Tradycji Zielarskich
fot. Artur Warchala