
Zygmunt Gloger w wieku szkolnym (Warszawa 1864). Zdjęcie pochodzi ze zbiorów prywatnych Magdaleny Zawidzkiej-Kwiatkowskiej (Warszawa)
W tym roku mija nie tylko 180-ta rocznica urodzin Zygmunta Glogera (1845-1910), ale także 150-ta rocznica jego przejazdu 27 lipca 1875 r. przez nasze miasto.
Ten wielki historyk i etnograf, starożytnik i pionier polskiej archeologii pradziejowej, humanista i patriota oraz folklorysta, kolekcjoner i podróżnik, urodził się 3 listopada 1845 r. Można by rzec pod Ciechanowcem – dokładnie w oddalonym o prawie 40 km dworze Tybory-Kamianka obecna gm. Wysokie Mazowieckie, w rodzinie szlacheckiej. Jego ojcem był Jan Gloger, h. Prawdzic - Prus III (1811-1884) a matką Michalina Marianna z Wojnów, h. Ślepowron (1811-1905).
Po jednej ze swoich rozlicznych wypraw, wracał tędy ze spływu rzeką Bug. W Mołożewie ob. gm. Jabłonna Lacka przesiadł się
„na chłopskie pegazy, które rączo uniosły nas przez Gródek, posiadający starożytne w pobliżu wały, przez Granne , gdzie Bug na promie przebyliśmy, przez wieś Pełch, gdzie nad rzeczką tegoż nazwiska były niewątpliwie starożytne osady, przez Ciechanowiec z pomnikiem księdza Kluka i wieżą z bramy zamkowej Ossolińskich, a słynny jarmarkami na świętego Wojciecha — do Czyżewa”
Wynika z tego, że 30-letni Gloger przejeżdżał także przez Kruzy, Głęboczek, Kobylę – wsie w ob. gm. Perlejewo, Dąbczyn, dzisiejszymi ulicami ciechanowieckimi – Drohicką, Plac 3 Maja (dawny rynek), Kościelną, Parkową, Dworską, Łomżyńską i Czyżewską.
Następnie jechał przez Boguty Pianki, Drewnowo-Ziemaki, Konarze i Białe Szczepanowice w ob. gm. Boguty-Pianki do Czyżewa.


W. Chrzanowski, Karta dawnej Polski 1:300 000 /1859/ arkusz 20 Bialystok
W swoich artykułach wspominał także ks. Krzysztofa Kluka (1739-1796) i jego książki. W 1876 r. w warszawskim dwutygodniku Kronika Rodzinna pisał:
„Zbliżyła się pora roku, w której miłośnicy sadów wstępują w swój żywioł. Uzbrojeni w rydle, piłki i zakrzywione noże, wyruszają do wilgotnego ogrodu po zimowym letargu. Zaglądają w dołki kopane na jesieni [po to, aby sprawdzić,] czy stoi w nich jeszcze woda ze śniegów, odwiązują słomę z młodych drzewek i badają, czy gałązki nie nadmarzły lub czy zgłodniałe w czasie zasp śnieżnych zające nie ogryzły kory młodocianej. Po tych oględzinach następuje okopywanie drzew starszych, przesadzanie ze szkółki młodych, szczepienie itp. Jest to pora, w której starzy gospodarze, zapaleni zwolennicy lub uczniowie księdza Kluka i jego ogrodniczego dzieła o roślinach przesiadywali po całych dniach w ogrodzie i byli zostawili po sobie liczne sady, które tu i ówdzie do naszych czasów jak niedobitki przetrwały. Młodsze pokolenia mniej stosunkowo okazały zamiłowania w sadownictwie. Szczepienie drzew, to ulubione zajęcie skrzętnego szlachcica starej daty, przeszło na obowiązek ogrodników, szkółki więc sadowe musiały po większej części upaść, do czego przyczyniło się założenie w Warszawie ogrodów sprzedających szczepy gotowe. Znaczna atoli ilość tych drzewek rozchodząca się po prowincji w ostatnich czasach z ogrodów warszawskich, ryskich i wrocławskich świadczyć zaczyna o pojmowaniu potrzeby podniesienia sadownictwa, które o tyle stało się kwestią ważniejszą niż za epoki Kluka, iż ludność od tamtej doby podwoiła się, a komunikacje kolejowe uczyniły możliwą najdalszą przewózkę owoców, co dawniej tylko wodą można było uskuteczniać.”

Zygmunt Gloger, olej na płótnie, K. Miller, ok. 1905 r. MB/S/369
opr. Marcin Sikorski
Bibliografia
Zygmunt Gloger, Dziennik podróży po Bugu, „Kronika Rodzinna” 1875, nr 24.
Zygmunt Gloger, Pisma rozproszone, T. I-III, red. naukowa edycji J. Ławski, J. Leończuk, Białystok 2014.
Zygmunt Gloger, Znad Narwi, W marcu 1876 roku, „Kronika Rodzinna” 1876, nr 7.
Lech Pawlata, Urszula Stankiewicz, Zygmunt Gloger (1845-1910) "Podlaskie Zeszyty Archeologiczne", 6, 2010.
Norbert Dariusz Tomaszewski, Historia Ciechanowca do 1989 roku. Ciechanowiec 2012.
