Sie Sind auf: Niecodziennik Muzealny - Na drodze do Warszawy. Zapomniany epizod z 1920 roku.

Niecodziennik Muzealny - Na drodze do Warszawy. Zapomniany epizod z 1920 roku.

Niecodziennik Muzealny - Na drodze do Warszawy. Zapomniany epizod z 1920 roku.

Donnerstag
13
August
2020

W połowie lipca 1920 roku sytuacja na froncie polsko-bolszewickim stała się niezwykle trudna dla Polaków. Rozpoczęto ewakuację władz powiatowych i miejskich z terenu województwa białostockiego. Dwa tygodnie później Ciechanowiec i jego okolice znalazły się na pierwszej linii frontu wojny polsko-bolszewickiej. Świadczyć może o tym chociażby fakt, że znalazł się on (wspólnie z Łomżą, Zambrowem, Czyżewem, Łosicami i Białą Podlaską) w I linii Ekspozytur sądów polowych, powołanych celem wykonywania sądownictwa doraźnego (głównie – przeciwdziałającej szerzącej się w wojsku dezercji), na terenie Frontu Północno – Wschodniego.

Maszerująca w kierunku Warszawy Armia Czerwona napotkała w okolicach Ciechanowca na silny opór jednostek polskich, wycofujących się w kierunku linii Bugu. Na kilka dni bolszewicka ofensywa wytraciła swój impet, skutecznie powstrzymana przez jednostki wchodzące w skład 1 Armii Polskiej. Wydarzenie to, nieco obecnie zapomniane, które miało miejsce w Ciechanowcu i jego najbliższych okolicach w dniach 1 – 3 sierpnia 1920 roku, przeszło do historii pod nazwą Bój w obszarze Ciechanowca lub Walki odwrotowe pod Ciechanowcem.

31 lipca 1920 roku prawe skrzydło 1 Armii Polskiej, które stanowiła grupa wojsk do-wodzona przez pochodzącego spod Łomży gen. Jana Piotra Rządkowskiego (1860 – 1934), osiągnęło linię rzek: Nurca – Mianki – Tłoczewki, z zadaniem obrony rejonu: Oleksin – Brańsk. Wchodząca w jej skład 17 dywizja piechoty otrzymała zadanie obrony majątku Rudka i jego okolic, 8 dywizja piechoty oraz IV brygada piechoty Legionów, dowodzone przez płk Michała Żymierskiego (późniejszego Marszałka Polski), broniły się nad rzeczkami Mianką i Tłoczewką, utrzymując łączność z grupą gen. Lucjana Żeligowskiego, stacjonującą we wsi Piekuty. Gdy jednak w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia 1920 roku oddziały 4 Armii Polskiej (konkretnie zaś – XXIX brygada piechoty), ubezpieczające od prawej strony wspomniane zgrupowanie, naciskane przez wojska bolszewickie przekroczyły Bug (koło miejscowości Tonkiele), zaistniała konieczność skrócenia linii frontu.


Bój w obszarze Ciechanowca 1-3.08.1920.
(Źródło: Encyklopedia wojskowa, Tom I, Warszawa 1931)

Zgodnie z nowym planem, 17 dywizja piechoty miała opuścić Rudkę i pomaszerować w kierunku Ciechanowca, zaś 1 dywizja litewsko – białoruska, miała odejść na zachód drogą Brańsk – Granne. Tymczasem jednak doszło do nieprzewidzianej sytuacji. Ścigająca XXIX brygadę piechoty 56 dywizja strzelecka Armii Czerwonej, wsparta na południu przez siły 27 dywizji strzeleckiej, wieczorem 31 lipca 1920 roku dotarła do Dołubowa, zaś jej podjazdy podeszły pod Grodzisk. Następnego dnia dotarły one do rejonu: Granne – Perlejewo – Twarogi Lackie, odcinając drogę odwrotu 1 dywizji li-tewsko – białoruskiej i grożąc oskrzydleniem znajdujących się w okolicach Ciechanowca sił polskich.

Dowódca bolszewickiej 3 Armii postanowił wykorzystać zaistniałą sytuację do wtłoczenia sił polskich w kąt pomiędzy Nurcem a Bugiem, gdzie planował je ostatecznie rozbić. Kolejna wielka jednostka, która pojawiła się na placu boju – 21 dywizja strzelecka Armii Czerwonej, otrzymała zadanie jak najszybszego zajęcia Ciechanowca, zaś 56 dywizja strzelecka Armii Czerwonej otrzymała zadanie natarcia na siły polskie na północny – zachód od wsi Granne. Zdawało się, ze los 1 Armii Polskiej został już przesądzony...

Tymczasem część sił 1 dywizji litewsko – białoruskiej, dowodzonych przez ppłk Kazimierza Rybickiego, które miały odejść na zachód, podjęły działania zaczepne przeciwko wojskom radzieckim. Pułki nowogródzki i grodzieński, wsparte przez pułk strzelców konnych, ruszyły z zajmowanych pozycji w rejonie Szmurły – Płonowo, w kierunku miejscowości Żery, gdzie zorganizowały opór na linii rzeczki Kukawki. Dywizyjna artyleria została odesłana do Ciechanowca, zaś grodzieński pułk strzelców konnych został skierowany na Grodzisk, gdzie miał stanowić osłonę dla polskiego kontrnatarcia.

Gdy zwiad przeprowadzony przez polskich ułanów potwierdził, że w kierunku na Twarogi Lackie ciągną silne kolumny Armii Czerwonej, składające się z oddziałów piechoty i taborów, ppłk Kazimierz Rybicki zdecydował się na śmiały manewr i uderzył z pozycji Żery – Moczydły na flanki i tyły maszerującej radzieckiej kolumny siłami Nowogródzkiego pułku strzelców. Zaskoczenie Rosjan było kompletne. Szwadron grodzieńskich ułanów wziął do niewoli prawie cały 499 pułk, wchodzący w skład 56 dywizji strzeleckiej. Strzelcy nowogródzcy odrzucili też za wieś Kobusy spieszący na pomoc 498 pułk strzelców Armii Czerwonej oraz rozbili doszczętnie 147 pułk strzelecki z 27 dywizji strzeleckiej, który niespodziewanie nadszedł z kierunku wsi Twarogi Lackie, zdobywając między innymi cały pułkowy tabor.

W wyniku polskiej akcji większość sił przeciwnika została związana walką, niektóre zaś jednostki nie zdążyły dotrzeć na pole walki. Siły główne 56 i 27 dywizji strzeleckich przeciwnika zostały przez Polaków zepchnięte na południowy wschód. Misterny plan dowódcy 3 Armii, który chciał osaczyć Polaków w widłach Bugu i Nurca, spalił na panewce. Do niewoli dostało się około 200 żołnierzy Armii Czerwonej, zdobyto około 100 wozów taborowych i sporo uzbrojenia, w tej liczbie 9 ciężkich karabinów maszynowych.

Korzystając z walk grupy ppłk Kazimierza Rybickiego, polska 17 dywizja piechoty bezpiecznie opuściła Rudkę, po czym przez Koce Schaby odeszła za Nurzec, obsadzając odcinek: Kuczyn – Wyszonki Wypychy i nawiązując łączność z grupą wojsk płk Michała Żymierskiego. Nieco trudniejsze zadanie miała I brygada litewsko – białoruska, która zatrzymała się chwilowo w rejonie wsi: Winna – Koce – Schaby – Radziszewo - Króle, tocząc zacięte walki z wyprzedzającymi ją czołowymi oddziałami 21 dywizji Strzeleckiej Armii Czerwonej. Dopiero w dniu 1 sierpnia, w godzinach popołudniowych otrzymała ona rozkaz odejścia za rzekę Nurzec. Podobny rozkaz otrzymały też oddziały II brygady litewsko – białoruskiej, które przez Perlejewo i Kosiorki dotarły do Ciechanowca. Nocny przemarsz tej jednostki przez jedyny w najbliższej okolicy most w Ciechanowcu odbywał się pod silnym naciskiem 21 dywizji strzeleckiej przeciwnika, którą bezskutecznie usiłowały powstrzymać kolejne jednostki polskie. Rozpoczął się bowiem atak 15 i 3 armii bolszewickich Michaiła Tuchaczewskiego w kierunku na Wysokie Mazowieckie, co zmusiło polskich dowódców do podjęcia działań obronnych na linii rzeki Nurzec.

W nowej sytuacji II brygada litewsko – białoruska obsadziła linię Nurca od jego ujścia do Bugu, aż do granic Ciechanowca. Samego miasta bronił wileński pułk strzelecki, zaś przeprawy na Nurcu, o okolicach Kuczyna – miński pułk strzelecki, który utrzymywał też łączność z grupą płk Michała Żymierskiego. Na te oddziały spadło rankiem 2 sierpnia 1920 roku uderzenie 21 dywizji strzeleckiej Armii Czerwonej. Pomimo liczebnej przewagi przeciwnika Polacy stawili zacięty opór, utrzymując swoje pozycje. Szczególnie zacięte walki trwały o Zaszków, który kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk.

Niespodziewanie silny opór w rejonie Ciechanowca sprawił, że na pomoc oddziałom 21 dywizji strzeleckiej ruszyła 56 dywizja strzelecka Armii Czerwonej. Kolejny atak na Zaszków został jednak z łatwością odparty. Nie mogąc złamać oporu Polaków rosyjscy dowódcy postanowili oskrzydlić wojska polskie. Uderzenie Armii Czer-wonej w kierunku na Boguty i Czyżew, wykonane rankiem 3 sierpnia 1920 roku, zagroziło odcięciem wojsk polskich od przepraw przez Bug w Nurze i Małkini. Pomimo, że odwrót wojsk polskich za Bug był już przesądzony, gen. Aleksander Osiński nakazał wykonanie kontruderzenia, które doprowadziło do odzyskania przez Polaków linii Boguty – Czyżew, co stało się za sprawą oddziałów grupy płk Michała Żymierskiego, nacierających z kierunku majątku hrabiów Starzeńskich – Nowodwory. Nacierające oddziały polskie zluzował wileński pułk strzelecki, który zająwszy pozycje na północ od Tymianek i Żeber, do godziny 21.00 osłaniał odwrót polskich oddziałów za Bug.

Dzięki przytomności polskich dowódców oraz niezwykłej waleczności polskich żołnierzy, wspieranych przez mieszkańców Ciechanowca i okolicznych miejscowości, w pierwszych dniach sierpnia 1920 roku, maszerujące na Warszawę oddziały Armii Czerwonej na blisko 72 godziny zostały zatrzymane na linii rzeki Nurzec. Każda godzina opóźnienia marszu oddziałów radzieckich na Warszawę była bezcenna dla polskiego dowództwa szykującego obronę Stolicy.

Ten znaczący wkład okolicznych mieszkańców w historyczny Cud nad Wisłą, trochę zapomniany, trochę lekceważony przez historyków, jest powodem do dumy dla wszystkich mieszkańców Ciechanowca. Pamiętać należy bowiem o tym, że wielka historia naszego narodu rozpoczyna się w małych miasteczkach i wioskach, których bezimienni mieszkańcy złożyli ofiarę swojego życia, potu i krwi na ołtarzu Ojczyzny. Droga do Warszawy bolszewików… – tak wspominał wydarzenia z 1920 roku, dziewiętnastoletni wówczas Edward Wojtkowski – …była krwawa., Ciechanowiec na rzece Nurzec zatrzymał front na 2 tygodnie [faktycznie – na kilka dni – przyp. aut.], zabici Polacy spoczywają w Ciechanowcu, ich mogiły znajdują się pod specjalną troską miejscowej ludności…

Pomimo oporu wojsk polskich Ciechanowiec i jego okolice znalazły się na kilkanaście dni pod okupacją Armii Czerwonej. Przez pierwsze dni okupanci zachowywali się w miarę poprawnie, zwłaszcza w stosunku do chłopów i najbiedniejszych mieszkańców miasta. W następnych dniach, w miarę nasycania się terenu oddziałami wojskowymi, dowódcy wojsk sowieckich zaczęli żądać podwód, głównie dla przewożenia rannych i zrabowanych towarów, jak również – zmuszano mieszkańców do bezpłatnego wypieku chleba na potrzeby wojska. We wsiach rekwirowano bydło, trzodę chlewną i zboże, za które płacono papierowymi rublami (także carskimi), lub pokwitowaniami, na których w kilku językach było wypisane hasło: Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!

Pewne ostatecznego sukcesu władze bolszewickie przystąpiły do tworzenia aparatu władzy na zajętych terenach – powstawały na nich rewkomy różnego szczebla, dotowane odgórnie przez dowództwo Armii Czerwonej, które posiadało na ten cel wydzielone, dość znaczne fundusze. W sierpniu 1920 roku na Podlasiu powstało około 120 rewkomów, wśród nich rewkom w Ciechanowcu Organizacji nowych władz towarzyszyły wymuszane przez okupantów na społeczeństwie polskim spontaniczne wiece i mitingi, na których kolportowano w dużych ilościach Manifest Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnej Polski, na czele którego stali: Julian Marchlewski, Felis Dzierżyński i Feliks Kon.

Kilkunastodniowa okupacja bolszewicka przyczyniła się do kolejnego w ostatnich kilku latach zniszczenia Ciechanowca i jego najbliższych okolic. Nie zachowały się co prawda dokładne dane na ten temat, ale znając stosowaną przez Armię Czerwoną w czasie odwrotu znad Wisły taktykę spalonej ziemi, możemy domyślać się wielkości strat poniesionych wówczas przez polskie społeczeństwo.

Tekst: Starszy kustosz Norbert Tomaszewski, kierownik Działu Historycznego


linia frontu - 1 sierpnia 1920 r.


linia frontu - 2 sierpnia 1920 r.


linia frontu - 3 sierpnia 1920 r.


linia frontu - 7 sierpnia 1920 r.