Drugiego lutego w Kościele katolickim obchodzi się święto Matki Bożej Gromnicznej (Oczyszczenie Najświętszej Marii Panny). Nazwa wywodzi się stąd, iż wierni w dniu tym nieśli do święcenia w kościele woskowe świece, zwane gromnicami. Nazwa powstała z racji przypisywanych im właściwości ochrony domu i jego mieszkańców przed gromem. Świece te miały także ustrzec zagrodę przed gradobiciem, huraganem i pożarem. Zwyczaj święcenia woskowych świec w dniu Oczyszczenia N.M.P. w Polsce pojawił się już w XV wieku. Świece zawsze wiązano pasemkiem lnu. Len również noszono w tym dniu księdzu na ofiarę, w celu zapewnienia sobie jego przychylności (powiat wysokomazowiecki: Bruszewo, Dworaki-Pikaty, Wnory-Wandy i inne). Po powrocie z kościoła płomieniem świecy wypalano na pułapie znak krzyża, który miał chronić dom przed ogniem i innymi nieszczęściami. Niektórzy wypalali znak krzyża nad drzwiami, na ich ościeżnicy, a także na ościeżnicach drzwi budynków gospodarczych. Z zapaloną gromnicą obchodzono trzykrotnie dom, a następnie budynki gospodarcze, aby uchronić je od piorunów, pożaru, kradzieży i wszelkiego innego nieszczęścia.
Powszechnym zwyczajem było również okadzanie dzieci. Według etnograficznych obserwacji Stanisława Dworakowskiego w powiecie wysokomazowieckim odbywało się to tak: matka zapala świecę i dawała dziecku zadmuchnąć, po czym dymiącą świecą obwodziła trzykrotnie głowę i stukała za każdym razem jej tylcem w ciemię (Bruszewo, Drągi-Kosuty, Dworaki-Pikaty, Grochy-Stare, Jabłonowo-Kąty, Pęzy, Wojny-Szuby). W innej wsi gromnicą przypalano włosy dzieciom, aby nie bały się wilka (Pszczółczyn) lub grzmotu (Złotoria).
Z pogody w dniu Matki Boskiej Gromnicznej wróżono o zimie i urodzaju. Mówiono: ,,Jak na Gromnice z dachu ciece, to się zima jesce przewlece’’. Z kolei słoneczna pogoda tego dnia zapowiadała obfity urodzaj zbóż: ,,Jak na Gromnice jasno, w stodołach będzie ciasno’’. Pochmurna pogoda wróżyła o dobrym zbiorze miodu (Dworaki-Pikaty, Jabłoń-Uszyńskie i inne). Jak wspomina wybitny etnograf Podlasia - Artur Gaweł, jedno z najbardziej popularnych na Podlasiu przysłów związanych z dniem Matki Boskiej Gromnicznej brzmiało następująco: ,,Jak na Hromnycy kur napije sia wodicy, to na Jurja wół napije się trawicy’’ (Pańki, gm. Juchnowiec Kościelny). Tenże badacz podaje, że na podstawie słonecznej pory dnia, przewidywano najdogodniejszy czas siewu lnu. Jeśli słońce świeciło do południa, to należało siać len wczesną wiosną, po południu – późną wiosną. Jednak istniało też przysłowie mówiące o niekorzystnym wpływie słonecznej pogody: ,,Na Gromniczną wolałby widzieć gospodarz wilka w zagrodzie, jak słońce na dworze,, (Wiercień Duży, gm. Siemiatycze) lub ,,Pastuch lepiej woli widzieć w stadzie wilka, jak na Gromnicy słońca chwil kilka’’ (Skiwy Małe, gm. Siemiatycze).
Temat Święta Matki Boskiej Gromnicznej licznie występował w ikonografii ludowej i profesjonalnej, m.in. w twórczości Piotra Stachiewicza, Teodora Axentowicza, jak również w wierszu ,,Wilk gromniczny” Kazimiery Iłłakowiczówny.
Zygmunt Gloger, Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni, wyd. Jan Fiszer, Warszawa 1900, s. 97-101.
Stanisław Dworakowski - Kultura społeczna ludu wiejskiego na Mazowszu nad Narwią. Cz. 1, Zwyczaje doroczne i gospodarskie, Białostockie Towarzystwo Naukowe 1964, s. 63.
Artur Gaweł – Rok obrzędowy na Podlasiu, Muzeum Podlaskie w Białymstoku, Białystok 2013, s. 72-77.
Opracował Stanisław Remiszewski dział etnograficzny
Fot. Monika Garalowska